piątek, 7 sierpnia 2015

#6


-Byłaś wspaniała-szepcze do ucha i odchodzi, będąc pewnym, że jesteś w mieszkaniu. Te słowa dobijają cię jeszcze bardziej, na co osuwasz się po ścianie dając upust swoim emocjom. Łzy spływają po twoich policzkach i w żaden sposób nie potrafisz ich powstrzymać. Cholernie żałujesz tego co się stało. Nie potrafisz wytłumaczyć sobie dlaczego to zrobiliście. Czy to zaplanowana zagrywka Andrzeja? Czy chodziło tylko o zaspokojenie swoich potrzeb? Każde kolejne zbliżenie zniszczy waszą przyjaźń.

*
W związku z codzienną rutyną, którą wykonujesz od śmierci siostry Wrony, przemierzasz ulice Bełchatowa z pełnymi siatkami z zakupami, kierując się do mieszkania środkowego. Nie do końca wiesz czy to dobry pomysł, aby znów spotkać się z siatkarzem.
-Hej-słyszysz zaspany głos Andrzej, który stoi w samych bokserkach u progu swojego mieszkania.
-Hej, hej-odpowiadasz, nie łapiąc kontaktu wzrokowego z środkowym i bez jakiegokolwiek zaproszenia wchodzisz do mieszkania. Starasz się być w pełni poważna oraz zamierzasz rozważnie dobierać każde wypowiadane słowo tak, aby nie przypomnieć wam obojgu o zdarzeniach wczorajszej nocy. Choć te myśli i tak siedzą w twojej głowie cały czas. Nie potrafisz wymazać wspomnień ot tak jednym pstryknięciem palca.
-Słuchaj, kupiłam ci to co zawsze i zaraz muszę uciekać-mówisz podniesionym głosem, nie wiedząc gdzie w tym momencie znajduje się środkowy.
-Masz dziś trening?- pytasz wciąż prawie krzycząc.
-To zależy-szepcze do twojego ucha.
-Od?-zadajesz mu kolejne pytanie, nie zaprzestając rozpakowywaniu zakupów.
-Myślę, że od Ciebie- chwyta cię za biodra, jednocześnie całując w szyje. Całe starania o zapomnieniu wczorajszego wieczoru siatkarz zmył jednym dotykiem.
-Andrzej, zaprzestań tego co robisz- wyrywasz się z jego uścisku i spoglądasz mu w oczy. Nie widzisz w nich nic. Nie potrafisz odczytać żadnego uczucia, którym kieruje się Wrona. Na twoje spojrzenie brodacz uśmiecha się i znów chwyta cię za biodra i przyciąga do siebie.
-Oj mała, przestań-zaczyna- wiem, że tego chcesz-jego ręce lądują pod twoją koszulką, a droga ucieczki została zagrodzona przez blat kuchenny i samego dwudziestosiedmiolatka.
Pocałunki, którymi obdarowuje cię środkowy pozwalają ci zapomnieć o rzeczywistości. Cała poddajesz się siatkarzowi, a ty nie potrafisz już racjonalnie myśleć.

I znów dałaś się zwieść kilkoma pocałunkami. Jego dotyk doprowadza cię do szaleństwa, pod wpływem którego nie potrafisz mu odmówić czegokolwiek. Po upojnych chwilach w jego sypialni dopadają cię wyrzuty sumienia, ale jakby w mniejszym stopniu niż ostatnio.
Stojąc na balkonie mocno zaciągasz się mentolowym papierosem. Słyszysz ciche krzątania Wrony w mieszkaniu i obserwujesz ulice Bełchatowa, które ogarnia zupełna pustka i spokój.
-Napij się- słyszysz andrzejowy głos tuż przy twoim uchu. Bierzesz łyk napoju, który przygotował siatkarz i grzecznie mu dziękujesz. Ogrzewasz się gorącą, czarną kawą jednocześnie popalając kolejnego papierosa. Stoisz tyłem do siatkarza, który zajął miejsce na jakiejś starej skrzyni, stojącej na balkonie.

Jest listopad, a wy nadal w samej bieliźnie pozostajecie na dwunastostopniowym chłodzie.
-Musisz się tak dąsać?-pyta, ku twojemu zaskoczeniu.
-Muszę- odpowiadasz krótko.
-To nie rób tego-po tych słowach odwracasz się i wpatrujesz w środkowego.
-Też cię prosiłam, żebyś tego nie robił- ripostujesz, po czym chwytasz paczkę papierosów, wyciągasz jednego, odpalasz go i powracasz do poprzedniej pozycji.
-Ale czego?- ponownie środkowy znajduje się tuż za tobą. Nie dotyka cię, ale ty czujesz jego miarowy oddech na ramieniu. Swoje dłonie opiera o barierkę balkonu, jednak wciąż nawet nie muska twojego ciała. Wiesz, że jest tuż za tobą. Każdy twój ruch spowoduje, że wasze ciała spotkają się ze sobą.
-Hmm, no czego?- mruczy, zakładając włosy za ucho. Czujesz jego oddech na szyi i już wiesz, że ciężko będzie ci oprzeć się siatkarzowi. Zaczyna muskać twoją szyję, jednocześnie chwyta cię za biodra, zjeżdżając dłońmi coraz niżej. Chwyta cię za pośladki i odwraca ku sobie przerywając pocałunki. Chwyta papierosa i mocno się nim zaciąga wpatrując się w ziemię. Nie wypuszczając dymu zaczyna cię namiętnie całować cały czas trzymając cię za pośladek.
-No właśnie tego- odrywasz się od niego i starasz się odepchnąć od siebie.
-Ale co w tym złego?-pyta, po raz kolejny zaciągając się twoim papierosem.
-A czymś dobrym jest pieprzenie się z własnym przyjacielem?- zadajesz mu pytanie i wpatrując się w jego oczy, oczekujesz odpowiedzi.          


przepraszam, przepraszam, przepraszam 
mam nadzieję, że zepnę tyłek i następny ukaże się już niedługo; 
cholera, nie potrafię się mobilizować

piątek, 19 czerwca 2015

#5
-Oczywiście, że możesz- szepcze, przyciskając twoje ciało do jednej ze ścian łazienki.-Tylko nie wiem czy wybrałaś odpowiedni moment- kończy muskając twój obojczyk. W tej chwili zamierasz, a siatkarz zaczyna coraz zachłanniej całować twoją szyję. Odchylasz głowę w bok i będąc pod wpływem alkoholu delektujesz się dotykiem środkowego. Nagle chwyta cię za pośladki i podnosi ku górze, a ty oplatając nogami jego biodra, delikatnie kąsasz jego szyję. Czujesz lekkie ukłucia na swoich ustach, spowodowane andrzejowym zarostem.
-Andrzej, co my robimy?- mimo wypitego alkoholu wciąż działają na ciebie wyrzuty sumienia.
-No nic-odpowiada sucho, wpatrując się w twoje oczy, zaprzestając jakichkolwiek ruchów.
-No nic- powtarza wpijając się w twoją szyję- nic złego- szepcze, przegryzając płatek twojego ucha, jednoczenie ściągając z siebie koszulkę. Po tych słowa wszystkie wyrzuty sumienia, które tłumiłaś w sobie rozpływają się, a ty rozkoszujesz się przyjemnością, którą zapewnia ci siatkarz.   
*
Lekki ból spowodowany pociągnięciem za włosy przez siatkarza dodaje ci jeszcze większe doznanie. Ciągłe pocałunki w linii kręgosłupa, sięgające do szyi oraz rytmiczne ruchy biodrami siatkarza sprawiają ci nieziemską przyjemność. Rozkoszujesz się każdym spotkaniem waszych ciał.

-Kurwa małaaa- przeciąga, wbijając krótkie paznokcie w twoje nagie biodra, będąc u szczytu rozkoszy, którą oboje właśnie doznajecie. Po ostatnim pocałunku złożonym na twojej szyi, opadacie na łóżko. Obserwując unoszącą się nagą klatkę piersiową środkowego starasz się stłumić wszystkie myśli, które napływają do twojej głowy. Silisz się, aby zabić najmniejsze wyrzuty sumienia, które ogarnęły twoją podświadomość. Leżysz tępo wpatrując się w jasnobrązową komodę, stojącą na tle ciemnoszarej ściany. Co jakiś czas zerkasz na Wronę, który spoczywa obok ciebie. Co chwila przeczesuje swoje włosy. Ma przymrużone oczy, a jego oddech jest ciężki i przyśpieszony.
Po parunastu minutach siatkarz zrywa się z łóżka. Obserwujesz każdy jego ruch.Wciąga bokserki, a następnie ciemno jeansowe spodnie na długie, lekko rozbudowane nogi. Na umięśnione plecy wkłada czarny t shirt. Spoglądając w lustro dwukrotnie przeczesuje włosy. Następnie siada na brzegu łóżku i bez żadnych emocji wpatruje się w ciebie przez parę chwil.
 -Będziesz tak patrzeć?- pytasz.
-Wstaniesz?- odpowiada łagodnym tonem.-Wstań, ubierz się i odwiozę cię do domu.-rozkazuje i wychodzi z pokoju. Czujesz niechęć do samej siebie. Starasz się nie myśleć o zdarzeniu, które miało miejsce przed paroma chwilami. Chcesz jak najszybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu, aby móc zapomnieć o tym incydencie. Podnosisz się z łóżka i ciężko wzdychasz. Stoisz w samej bieliźnie i przemierzasz wzrokiem cały pokój w poszukiwaniu ubrań. Nagle słyszysz jak drzwi od pokoju się otwierają, a ku tobie zbliżają się kroki siatkarza. 
-Przyniosłem ci ubrania- mówi, odgarniając włosy z barku i składa na nim delikatny pocałunek, a przez całe twoje ciało przechodzi dreszcz. Nie reagujesz, czekając aż środkowy opuści pokój.
-Oj mała, nie bądź zła-szepcze i chwyta cię za biodra. Ciepłe dłonie środkowego, które oplatają twoją talię sprawiają ci przyjemność, na co odchylasz lekko głowę do tyłu, spotykając się z ramieniem Wrony. Po paru sekundach przytomniejesz i odsuwasz się od siatkarza. 



Przepraszam za miesięczną przerwę.
Przepraszam za błędy.

sobota, 16 maja 2015

#4
       Minęły trzy miesiące od śmierci siostry Andrzeja. Poprawa samopoczucia siatkarza jest widoczna. Spędzając z nim wiele godzin dziennie, dostrzegasz minimalne zmiany. Zmiany na lepsze, rzecz jasna. Obejrzeliście kilka ciekawych, ale również tych nieciekawych filmów w kinie, wychodziliście na spacery, obiady czy kolacje. Konsumując posiłki rozmawialiście o bełchatowskim życiu, które was otacza.
       Wracając pewnego wieczoru zachodzicie na spożywczego na rogu osiedla, na którym zamieszkuje środkowy. 
-To co dziś pijemy?- pyta z podejrzanym uśmieszkiem.-Nie mieszamy i kupujemy wino czy masz ochotę na coś innego?- mówi, biorąc butelkę półsłodkiego wina oraz flaszkę wódki i kieruje się w stronę kasy. Po kilku minutach otwieracie drzwi od andrzejowego mieszkania.
-Czego sobie panna życzy?- zadaje pytanie z pełną powagą, trzymając w prawej dłoni wino, a w lewej butelkę wódki.
-Myślę, że niczego nam już dziś nie potrzeba i możemy odpuścić sobie spożywanie jakiegokolwiek alkoholu-opowiadasz, na co kąciki siatkarza lekko unoszą się ku górze.
-A ja myślę moja droga, że dziś jest odpowiednia chwila byś i ty napiła się czegoś ze mną.-mówi-tylko powiedz, co wybierasz-podchodzi do ciebie i macha butelkami przed twoją twarzą.
-Uparty jesteś, ale dobrze, nalej czystej-odpowiadasz- a ja zaraz wracam, tylko rozłożę ci łóżko, żebyś mógł spokojnie do niego trafić-mówisz z ironią i posyłasz mu szyderczy uśmiech. Kilkakrotnie zdarzyło się, że siatkarz upijał się siedząc na kanapie w salonie, co następnego dnia skutkowało porannych bólem karku czy pleców, czego Andrzej powinien unikać.
-Twoje zdrowie, panno Rychlińska!- siatkarz unosi kieliszek ku górze i oczekuje, że uczynisz to samo.

*
-Kapitanie Wrona, melduję, że to już ostatnia kolejka-bełkoczesz do ucha siatkarzowi, siedząc na jego kolanach.
-Och, kapitan Wrona wyraża sprzeciw-mówi uśmiechając się, a jego dłoni lądują pod twoją koszulką.
-Andzejku, Andrzejku, precz z tymi rękoma-szepczesz, wybuchając śmiechem wprost do jego ucha. Jednak siatkarz kompletnie ignoruje twoje słowa, a po chwili czujesz jego dłonie na swoich pośladkach. Reagujesz natychmiast chwytając jego włosy i pociągasz je lekko. Głowa siatkarza odchyla się w tył, a wasze twarze dzieli zaledwie kilka centymetrów.
-Cóż pan wyrabia? Proszę wycofać te dłonie, więcej nie będę powtarzać-starasz się być poważna,jednak po tych słowach znów ogarnia cię niepohamowany śmiech. 
-Skoro nie twoja zgrabna pupa-ucina swoją wypowiedź,a jego prawa dłoń ląduje na twoich włosach, zakładając je za ucho.-to będę musiał zająć się czymś innym-kończy zdanie,będąc już bardzo blisko twojej twarzy. Po chwili czujesz, jak siatkarz zaczyna gładzić twoją dolną wargę. Zamykasz oczy delektując się tym dotykiem. W ułamek sekundy Wrona muska twoje usta. Robi to z wielką delikatnością, jakby oczekując na twoją reakcje.
-Andrzej, przestań- kładziesz palec wskazujący na jego wargi hamując jakikolwiek dalszy ruch ze strony siatkarza.-Nie możemy, nie powinniśmy- mówisz, gładząc policzek środkowego, jednocześnie nadal nie otwierając oczu. Wyrywasz się  z jego uścisku. Siadasz na brzegu kanapy i tępym wzrokiem wpatrujesz się w ścianę. Siedzicie tak kilka minut w ciszy, gdy nagle się zrywasz. 
-Gdzie idziesz?-pyta zaciekawiony siatkarz.
-Do toalety mogę?- odpowiadasz z ironią, posyłając Wronie gniewne spojrzenie, na co kąciki jego ust unoszą się ku górze. 

Cholera, znów jakoś krótko.
                                                     Tygodniowy poślizg, ale chyba wybaczycie?

poniedziałek, 4 maja 2015

#3

-Ty też mnie zostawisz?!- powtarza, tym razem głośniej i bardziej donośnie. -Nie rób tego!- krzyczy i osuwa się po ścianie, kryjąc twarz w dłoniach.
-Nie zostawię cię-mówiąc te słowa kucasz koło środkowego i chwytasz za dłoń.-Chodź do salonu, będzie nam wygodniej-przenosicie się z niezbyt wygodnego korytarza na kanapę w pokoju codziennym.

Siedzisz na kanapie z opartą przez Andrzeja głową na swoich kolanach już kolejne paręnaście minut w milczeniu. Słychać tylko tykanie zegara oraz cichą melodię odtworzoną z andrzejowego odtwarzacza. Wpatrujesz się w jego smutne oczy, co jakiś czas ścierając łzy z jego policzków, a kciukiem gładzisz włosy. Nie wiesz jak się zachować, co robić, co mówić. Nigdy nie doświadczyłaś straty bliskiej osoby, więc nie potrafisz wczuć się w sytuacje siatkarza.
-Co mogę dla ciebie zrobić?- szepczesz, składając delikatny pocałunek na jakiego skroni.
-Po prostu bądź- odpowiada, na co kąciki twoich ust lekko się unoszą.
-Będę, obiecuję-mówisz i nadal wpatrujesz się w jego zrozpaczone tęczówki.

*
Stoicie w ciszy na cmentarzu obok grobu siostry Andrzeja. Dziś mija dokładnie miesiąc od jej śmierci. Przez ostatnie tygodnie prawie mieszkałaś u siatkarza. Codziennie odwiedzałaś go, pocieszałaś, robiłaś zakupy, sprzątałaś, po prostu byłaś z nim, tak jak obiecałaś. W przeciągu tych dni wiele się zmieniło. Środkowy schudł, zaniedbywał treningi, przez co został odsunięty od wyjściowej szóstki. Ten fakt jeszcze bardziej go załamał i wszystkie złe zdarzenia zatapiał w alkoholu. Za każdym razem, gdy zaczynał pić starałaś się  przekonywać go, żeby tego nie robił, jednak twoje słowa za nic nie skutkowały. Próbowałaś go pocieszać,
rozmawiać, poprawić humor choć w minimalnym stopniu, lecz wszystkie starania były na nic. Starasz się być wyrozumiała, to oczywiste w zaistniałej sytuacji. Jednak znasz środkowego od wielu lat i wiesz, że potrafi zamknąć się w sobie, ale nie dowierzasz, że aż w takim stopniu. Z dnia na dzień żyjesz nadzieją, że ból spowodowany śmiercią jego siostry będzie coraz mniejszy, a siatkarz wróci do życia codziennego.

-Może wyskoczymy dziś do kina?-z zaskoczenia pytasz środkowego, zapatrzonego w telewizję z butelką piwa w dłoni. Czekasz chwilę, jednak nie słyszysz odpowiedzi. -Słyszysz? Może pójdziemy do kina?- starasz się powiedzieć głośniej i dobitnej.
-Ehm, może- słyszysz cichy pomruk z ust Wrony.
-Kurwa, facet, ogarnij się!-krzyczysz, wyrywając butelkę z uścisku środkowego. -Wstań z tej kanapy wreszcie, zacznij coś ze sobą robić! Wyjdź do ludzi, zacznij ćwiczyć, myśleć o siatkówce! Zacznij robić cokolwiek-zaczynasz prawić mu kazanie.
-Co grają w tym kinie?- pyta spokojnym głosem.
-Jakąś komedię, seans zaczyna się o 20, więc jeśli się pośpieszymy to zdążymy.
-Dobrze, w takim razie chodźmy- zgadza się bez żadnych namów z twojej strony. Jesteś szczęśliwa, że w końcu udało ci się wyciągnąć go z domu. Masz nadzieję, że to początek powrotu do normalności.

Mijają kolejne tygodnie. Czy zauważalna jest poprawa samopoczucia środkowego? Regularnie uczęszcza na treningi. Czas od czasu można zauważyć uśmiech na jego twarzy. Nikły i sporadyczny, jednak może to jakaś poprawa? Nadal spożywa alkohol i pali papierosy. Z domu wychodzi tylko na treningi albo do monopolowego. Resztę doby spędza na kanapie w salonie, ewentualnie zaszywa się pod kołdrą w sypialni. Czasem nie wiesz jak z nim rozmawiać. Starasz się, aby było lepiej, ale ciężko jest ci cokolwiek samej zdziałać. Jesteś przy nim, rozmawiasz, pocieszasz, jednak nikt nie wiem, czy to pomoże pozbierać się siatkarzowi.



Rozdział o niczym, ale już w następnym zacznie się coś dziać, obiecuję. 

*będę starała się dodawać rozdziały w każdy weekend*
 
Do soboty!

Każdy komentarz mobilizuje do dalszej pracy!

sobota, 25 kwietnia 2015

#2

-Stan pacjentki jest poważny. Operacja powiodła się zgodnie z planem, jednak to najbliższa doba będzie decydująca. Proszę być w dobrej myśli.- słowa lekarza, jakby jeszcze bardziej dobijają środkowego. Po krótkim monologu wygłoszonym przez medyka, siatkarz wygląda na bardziej załamanego.
-Gdybym posłuchał wtedy rodziców...gdyby nie ożeniła się z tym..- przytulasz się do niego i nie dajesz mu dokończyć zdania. Jednak po chwili mężczyzna odtrąca cię i odchodzi. 
-Andrzej, gdzie Ty idziesz?- pytasz spokojnym tonem. Nie uzyskujesz odpowiedzi,widzisz tylko jak obraz środkowego znika wraz z długim, szpitalnym korytarzem.
-Poczekaj! Słyszysz?- twój głos staje się bardziej wyraźny i w szybkim tempie podążasz za mężczyzną.
-Zostaw mnie, chcę być sam- warczy i odchodzi.  Masz wrażenie, jakby coś w nim pękło. Jego siostra jest mu bardzo bliska, więc słowa wypowiedziane przez lekarza musiały być dla niego wstrząsające. Postanawiasz uszanować jego decyzję i nie chcesz zawracać mu głowy.

Siedząc na kanapie przed telewizorem nie potrafisz skupić się na serialu, który jest właśnie emitowany. Cały czas rozmyślasz o środkowym. Nie chcesz żeby cierpiał, zależy ci na jego szczęściu. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że nie zasłużył na stratę tak bliskiej mu osoby. Dlatego w duchu modlisz się, aby jego siostra wybudziła się ze śpiączki cała i zdrowa. Nie potrafisz tak bezczynnie siedzieć, wiedząc, że on jest sam w mieszkaniu. Zabierasz najpotrzebniejsze rzeczy, zamawiasz taksówkę i już po parunastu minutach stoisz pod drzwiami środkowego. Naciskasz klamkę i wchodzisz do mieszkania.
-Andrzej, do cholery, zamykaj drzwi na klucz- od samego powitania posyłasz mu gniewną uwagę. Wchodząc do salonu dostrzegasz dwudziestopięciolatka siedzącego na podłodze, a obok niego kieliszek i butelka wódki.
-Pijesz w trakcie sezonu? Przecież ona wyjdzie z tego. Słyszysz? Wyjdzie z tego! Nie ma innej opcji.- próbujesz pocieszyć środkowego, choć wiesz jakie są rokowania lekarzy. Jedyną reakcją na twoje słowa jest spłynięcie pojedynczej łzy po jego policzku.
 -Andrzej, co jest?-zadręczasz go kolejnym pytaniem. 
-"Ona nie żyje" -słyszysz jak prawie bezgłośnie wypowiada te słowa, po czym opuszcza głowę w dół.
-Co Ty mówisz? Przecież leży po operacji w szpitalu- mówisz i chwytasz jego twarz w dłonie. Widzisz jego załzawione, pełne rozpaczy oczy. Podnosi twój wzrok na ciebie, a po policzku zaczynają spływać łzy. -"Nie żyje" -znów powtarza te słowa.
-Tak mi przykro..- szepczesz i kciukiem gładzisz jego mokry policzek. Całujesz go w skroń i przytulasz jak najmocniej tylko potrafisz. Kompletnie nie wiesz jak się zachować. Sama nie dowierzasz, że wydarzenia potoczyły się w ten sposób. Siedzicie tak w ciszy przez kilka minut.
-Będzie dobrze- szepczesz, starając się pocieszyć środkowego. Choć czy można dodać komuś otuchy po śmierci najbliżej osoby?
-Gówno będzie dobrze- mówi, nalewając sobie trunku do kieliszka. Wypija go, przy czym niemiłosiernie krzywi się -Rozumiesz?! Nic nie będzie dobrze!- wstaje i zaczyna krzyczeć.
-Już wychodziłem, ale zadzwonił telefon- zaczyna spokojnym głosem- w duchu modliłem się, żeby nie był ze szpitala-po tych słowach na podłodze ląduje pierwsza szklanka, która rozbija się z hukiem- na przekór mnie okazało się inaczej i wtedy usłyszałem te słowa "Pańska siostra nie żyje"- chwyta kolejne naczynia stojące w kuchni i po prostu rzucam nimi o podłogę. -"Ona nie żyje"- wrzasnął środkowy i zbił kieliszek, z którego przed chwilą spożywał trunek. Siedząc na podłodze trzęsiesz się ze strachu, jednak nie możesz dać poznać swoich emocji siatkarzowi. Przez kilka minut siedzisz w ciszy, a Andrzej stoi oparty o blat w kuchni. Dostrzegasz, że po szafce w kuchni spływa krew.
-Zobacz co zrobiłeś-mówisz, jednocześnie chwytając jego dłoń. Jednak on wyrywa ją z twojego uścisku i odkręcając kurek z wodą, daje upust bólowi, spowodowanemu rozcięciem.
-Daj sobie pomóc, opatrzę tę rękę, a później cię zostawię- po tych słowach pozwala ci zawinąć ranę w bandaż.
-Chyba lepiej jak zostaniesz sam, więc ja już pójdę. Zajrzę do ciebie jutro- mówisz, po posprzątaniu wszystkich rozbitych naczyń.
-Ty też mnie zostawisz?- słyszysz jego słowa, będąc tuż przed drzwiami wyjściowymi.



Witam z numerem dwa. 
#GoSkra #meczo3miejscejuzdzis








niedziela, 19 kwietnia 2015

#1
-Andrzej,one wyzdrowieja..-starasz się pocieszyć swojego przyjaciela. Podchodzisz do dwumetrowca,który od parunastu minut stoi wpatrzoby w drzwi z napisem "sala operacyjna"
-Andrzej słyszysz?-ponawiasz próbę porozumienia się z siatkarzem. Kladziesz dłonie na jego plecach i masz nadzieję,że wydusi z siebie jakieś słowo.

-Kurwa, przestań,doskonale wiesz jakie są rokowania-nagle odwraca się i warczy. Odskakujesz natychmiast i odsuwasz się na odległość kilku kroków. -Ona nie może umrzeć rozumiesz,nie teraz-szepcze,po czym siada na szpitalnym krzeselku i ukrywa twarz w dłoniach. Siadasz obok środkowego i bez żadnego słowa przytulasz się do niego.To najgorsze uczucie,patrzec na cierpienie najbliższej osoby,a brak mozliwosci pomocy wlasnie jemu dobija jeszcze bardziej. 

Witam z krótkim numerem jeden. Kolejny już za tydzien. 

Wiecie jaki siatkarz zagra tu główną role,prawda?

Pozdrawiam!