sobota, 16 maja 2015

#4
       Minęły trzy miesiące od śmierci siostry Andrzeja. Poprawa samopoczucia siatkarza jest widoczna. Spędzając z nim wiele godzin dziennie, dostrzegasz minimalne zmiany. Zmiany na lepsze, rzecz jasna. Obejrzeliście kilka ciekawych, ale również tych nieciekawych filmów w kinie, wychodziliście na spacery, obiady czy kolacje. Konsumując posiłki rozmawialiście o bełchatowskim życiu, które was otacza.
       Wracając pewnego wieczoru zachodzicie na spożywczego na rogu osiedla, na którym zamieszkuje środkowy. 
-To co dziś pijemy?- pyta z podejrzanym uśmieszkiem.-Nie mieszamy i kupujemy wino czy masz ochotę na coś innego?- mówi, biorąc butelkę półsłodkiego wina oraz flaszkę wódki i kieruje się w stronę kasy. Po kilku minutach otwieracie drzwi od andrzejowego mieszkania.
-Czego sobie panna życzy?- zadaje pytanie z pełną powagą, trzymając w prawej dłoni wino, a w lewej butelkę wódki.
-Myślę, że niczego nam już dziś nie potrzeba i możemy odpuścić sobie spożywanie jakiegokolwiek alkoholu-opowiadasz, na co kąciki siatkarza lekko unoszą się ku górze.
-A ja myślę moja droga, że dziś jest odpowiednia chwila byś i ty napiła się czegoś ze mną.-mówi-tylko powiedz, co wybierasz-podchodzi do ciebie i macha butelkami przed twoją twarzą.
-Uparty jesteś, ale dobrze, nalej czystej-odpowiadasz- a ja zaraz wracam, tylko rozłożę ci łóżko, żebyś mógł spokojnie do niego trafić-mówisz z ironią i posyłasz mu szyderczy uśmiech. Kilkakrotnie zdarzyło się, że siatkarz upijał się siedząc na kanapie w salonie, co następnego dnia skutkowało porannych bólem karku czy pleców, czego Andrzej powinien unikać.
-Twoje zdrowie, panno Rychlińska!- siatkarz unosi kieliszek ku górze i oczekuje, że uczynisz to samo.

*
-Kapitanie Wrona, melduję, że to już ostatnia kolejka-bełkoczesz do ucha siatkarzowi, siedząc na jego kolanach.
-Och, kapitan Wrona wyraża sprzeciw-mówi uśmiechając się, a jego dłoni lądują pod twoją koszulką.
-Andzejku, Andrzejku, precz z tymi rękoma-szepczesz, wybuchając śmiechem wprost do jego ucha. Jednak siatkarz kompletnie ignoruje twoje słowa, a po chwili czujesz jego dłonie na swoich pośladkach. Reagujesz natychmiast chwytając jego włosy i pociągasz je lekko. Głowa siatkarza odchyla się w tył, a wasze twarze dzieli zaledwie kilka centymetrów.
-Cóż pan wyrabia? Proszę wycofać te dłonie, więcej nie będę powtarzać-starasz się być poważna,jednak po tych słowach znów ogarnia cię niepohamowany śmiech. 
-Skoro nie twoja zgrabna pupa-ucina swoją wypowiedź,a jego prawa dłoń ląduje na twoich włosach, zakładając je za ucho.-to będę musiał zająć się czymś innym-kończy zdanie,będąc już bardzo blisko twojej twarzy. Po chwili czujesz, jak siatkarz zaczyna gładzić twoją dolną wargę. Zamykasz oczy delektując się tym dotykiem. W ułamek sekundy Wrona muska twoje usta. Robi to z wielką delikatnością, jakby oczekując na twoją reakcje.
-Andrzej, przestań- kładziesz palec wskazujący na jego wargi hamując jakikolwiek dalszy ruch ze strony siatkarza.-Nie możemy, nie powinniśmy- mówisz, gładząc policzek środkowego, jednocześnie nadal nie otwierając oczu. Wyrywasz się  z jego uścisku. Siadasz na brzegu kanapy i tępym wzrokiem wpatrujesz się w ścianę. Siedzicie tak kilka minut w ciszy, gdy nagle się zrywasz. 
-Gdzie idziesz?-pyta zaciekawiony siatkarz.
-Do toalety mogę?- odpowiadasz z ironią, posyłając Wronie gniewne spojrzenie, na co kąciki jego ust unoszą się ku górze. 

Cholera, znów jakoś krótko.
                                                     Tygodniowy poślizg, ale chyba wybaczycie?

5 komentarzy:

  1. eh mogła to zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A może jeszcze nie wszystko stracone żeby się przespali? Tylko robiąc to po pijaku może spowodować, że będą chcieli o tym zapomnieć.
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na nowe opowiadanko z Andrzejem Wroną w roli głównej. Komentarze mile widziane :)
    http://doswiadczeniprzezlos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń